Paweł Głowacki o spektaklu "Tod i Trauma"


"Doskonale samotna marionetka, skostniała na łóżku z boku sceny. Istota z drewna śmiertelnie zmęczonego, lalka z porowatych patyków barwy kurzu, co pozwalają myśleć o burtach okrętów, od setek lat leżących na dnie, pośród ryb, krabów i wodorostów. Albo o cienkich członkach rzeźb Giacomettiego, co imitują człowieka idącego przez ciemności, nawet jeśli wokół brzęczy słoneczny dzień. Trauma nie ruszy się, bo Kolosalny lalkarz znudził się nim, znudziło go szarpanie sznurków. Cały ruch Traumy będzie jedynie ruchem wyśnionym przez Traumę. Nie tylko ruch. Wszystko tutaj – to rojenia Traumy."

cała recenzja: Paweł Głowacki "Trzy ostatnie wizyty"

Komentarze