#ciemność - pierwsze recenzje!

fot. Wojtek Szabelski

Z recenzji:

To bardzo ambitne przedstawienie pod każdym względem. Zostało skonstruowane na znakomitym tekście Tomasza Kaczorowskiego, który to został umieszczony w Programie do spektaklu. Tekście nie tylko wartościowym pod względem literackim, będącym syntezą przemyśleń autora związanych z wymienionymi powyżej dziełami literackimi i filmowymi, ale i komunikujący się z widzami ogólnie pojętym językiem komputerowym. Bardzo to ciekawa koncepcja, którą można jeszcze raz emocjonalnie przeżyć podczas czytania tekstu. Emocjonalnie, bowiem Tomasz Kaczorowski, reżyseruje w taki sposób, by wywołać u widza bardzo skrajne i eksplodujące wręcz uczucia. A do tego dochodzi żywiołowa dynamika spektaklu zasługująca na wyróżnienie. Zwłaszcza, że reżyser jest także autorem opracowania muzycznego i wybrał do przedstawienia bardzo ciekawe cytaty muzyczne. Myślę, że Tomasz Kaczorowski realizując własną, jakże osobistą wizję, napisanych przez siebie słów, nadał jej niezwykle interesujący artystyczny wymiar. 

Ilona Słojewska "Uwięzieni na conradowskiej rzece", Dziennik Teatralny Bydgoszcz



Pomimo różnorodności fabularnej spektakl utrzymany jest w jednorodnym, konsekwentnym klimacie. Poszczególne elementy świetnie ze sobą współgrają. Jesteśmy zawieszeni pomiędzy dwoma światami – tym widzianym przez Conrada oraz oczami Kaczorowskiego. Nie mogę pominąć nawiązań do twórczości Davida Lyncha, gdyż inspiracja jego twórczością była zdecydowanie widoczna. Nie jest ona uderzającym kopiowaniem, lecz bardzo ciekawymi „smaczkami”, które docenią fani amerykańskiego artysty.

Spektakl opowiada o nas i o otaczającym świecie zwracając uwagę na to, jakie zagrożenia powodujemy bezmyślną pogonią za technologią i karierą. Mówi o naszej obojętności na to, co się dzieje wokół nas. Wydaje się, że to prosty, wielokrotnie wałkowany temat, ale zapewniam, że warto zwrócić uwagę na punkt widzenia Kaczorowskiego, gdyż jest on niezwykle świeży i tak brutalnie aktualny. Każdy po „#ciemność” może wysnuć inne wnioski na temat poruszanych zagadnień. Pomimo swojej różnorodności będą one na pewno trafione, gdyż spektakl nic nam nie narzuca, a zmusza do zajrzenia w ciemniejsze obszary własnego „ja”.




Zachłanność i pazerność silniejszych każe bezwzględnie eksploatować słabszych. Zakłamanie i pozory wychodzenia naprzeciw szansom postępu oraz rozwoju dziś, niczym działanie w imię cywilizacji i rzekomego dobra niby to zacofanego człowieka kiedyś, noszą to samo imię- wyzysk. Co gorsza, niszczą nie tylko człowieka, ale zagrażają całej ludzkości. A przede wszystkim Ziemi. Dlatego pod koniec spektaklu przybywają na naszą planetę Kosmici. Czarnymi lateksowymi kostiumami zaprojektowanymi przez grupę MIXER i trochę wyolbrzymionymi kształtami czaszek przypominają zamęczanych na śmierć ponad ludzkie siły harówką kongijskich Murzynów. Przybywają wziąć odwet czy ratować naszą planetę przed zagładą?
(...)
Zaskakująco ciekawe jest w tym spektaklu aktorstwo. Przede wszystkim zaproszony do współpracy gościnnie, Wojciech Jaworski. Jako Marlow wnosi na toruńską scenę powiew świeżości, proponując bardzo indywidualne, oryginalne środki. Tworzy postać ponadczasową. Jest symbolem bezkompromisowości w poszukiwaniu prawdy, dobra, ratunku dla świata w każdym momencie dziejów. 

Anita Nowak "W imię Ziemi"

Komentarze