Fragmenty recenzji:
Spektakl mocny, na długo zapisujący się w pamięci widzów.
„Trollgatan. Ulica trolli” to umiejscowiony we współczesnej Szwecji traktat o kryzysie tożsamości Europy. To rzecz o lękach i obawach, które tu w Polsce (jeszcze ?!) obserwujemy w serwisach informacyjnych - terroryzm, wojna, radykalny islam, kontrasty ekonomiczne, populizm czy wreszcie emigracja.
Elementem dynamizującym ten – i tak już porywający spektakl – są ponadto rockowe piosenki (m.in. Nirvany i Led Zeppelin) śpiewane na żywo przez aktorów
Na szczególną uwagę zasługuje język spektaklu doskonale oddający kod otaczającej nas rzeczywistości. To połączenie komputerowej nowomowy, w której wyrazu „troll" używa się na określenie intruza (w tym przypadku – emigranta), a przed każdym słowem dodaje się hasztag, tworzący rodzaj wirtualnej (lecz właśnie – tylko wirtualnej) więzi między rozmówcami z językiem komunikatu przesyconego informacjami i nadawanego niemal z prędkością światła. Takim językiem bombardowani jesteśmy przez media, zanieczyszczające nasze umysły pustymi hasłami czy przerażającymi doniesieniami i tym samym odbierające nam wewnętrzny spokój. Takim językiem rozmawia dziś ze sobą także pokolenie Facebooka, które nie potrafi już zbudować prawdziwego dialogu opartego na emocjonalnej więzi. Poprowadzenie całej narracji w tak specyficznej nowomowie zdecydowanie wzmocniło wydźwięk „Trollgatanu", ukazując, że w rzeczywistości gęstej od pytań i sprzecznych opinii – paradoksalnie – nikt nie ma czasu ani chęci na rozmowę.
Sztuka Tomasza Kaczorowskiego to zderzenie mitu ze szwedzką rzeczywistością. To także dyskurs o problemach współczesnego świata . W czas, kiedy rozstrzygają się losy powyborczej Polski, Tomasz Kaczorowski i jego „Trollgatan” wpisują się znakomicie.
Wyrazistą wizję sceniczną Kaczorowskiego wspaniale uzupełnia scenografia i kostiumy zaprojektowane przez Agnieszkę Wielewską.
Spektakl mocny, na długo zapisujący się w pamięci widzów.
„Dziennik Teatralny Szczecin”
„Trollgatan. Ulica trolli” to umiejscowiony we współczesnej Szwecji traktat o kryzysie tożsamości Europy. To rzecz o lękach i obawach, które tu w Polsce (jeszcze ?!) obserwujemy w serwisach informacyjnych - terroryzm, wojna, radykalny islam, kontrasty ekonomiczne, populizm czy wreszcie emigracja.
„Prestiż – magazyn szczeciński”
Elementem dynamizującym ten – i tak już porywający spektakl – są ponadto rockowe piosenki (m.in. Nirvany i Led Zeppelin) śpiewane na żywo przez aktorów
„Dziennik Teatralny Szczecin”
Na szczególną uwagę zasługuje język spektaklu doskonale oddający kod otaczającej nas rzeczywistości. To połączenie komputerowej nowomowy, w której wyrazu „troll" używa się na określenie intruza (w tym przypadku – emigranta), a przed każdym słowem dodaje się hasztag, tworzący rodzaj wirtualnej (lecz właśnie – tylko wirtualnej) więzi między rozmówcami z językiem komunikatu przesyconego informacjami i nadawanego niemal z prędkością światła. Takim językiem bombardowani jesteśmy przez media, zanieczyszczające nasze umysły pustymi hasłami czy przerażającymi doniesieniami i tym samym odbierające nam wewnętrzny spokój. Takim językiem rozmawia dziś ze sobą także pokolenie Facebooka, które nie potrafi już zbudować prawdziwego dialogu opartego na emocjonalnej więzi. Poprowadzenie całej narracji w tak specyficznej nowomowie zdecydowanie wzmocniło wydźwięk „Trollgatanu", ukazując, że w rzeczywistości gęstej od pytań i sprzecznych opinii – paradoksalnie – nikt nie ma czasu ani chęci na rozmowę.
„Dziennik Teatralny Szczecin”
Sztuka Tomasza Kaczorowskiego to zderzenie mitu ze szwedzką rzeczywistością. To także dyskurs o problemach współczesnego świata . W czas, kiedy rozstrzygają się losy powyborczej Polski, Tomasz Kaczorowski i jego „Trollgatan” wpisują się znakomicie.
„Głos Szczeciński”
Wyrazistą wizję sceniczną Kaczorowskiego wspaniale uzupełnia scenografia i kostiumy zaprojektowane przez Agnieszkę Wielewską.
Komentarze
Prześlij komentarz